Bal Kreslarzy
Kult
Date Added: |
2004-12-21 07:39:08 |
Patrz, plynie
kolorowych swiatel nad sekwana sznur...
w dolinie
grzmi paryza nocny spiew jak swierszczy chor...
jak noze -
czarne ostrza dachow kroja nieba tlo,
w nich okno lsni,
tam jak i ty
ktos spac nie moze.
Dzis w chambre de bone bal kreslarzy,
kazdy wytworny jest jak lord,
nikt dnia im wspomniec sie nie wazy,
ni pracy, praca - chamski sport.
Odbijaj flaszke, zadz nie kielznaj,
hej, na orbite wszyscy wraz!
bo gdy tak czlek od rana pelza,
to wieczor spedzic chce wsrod gwiazd.
I ty tu jestes, ty, o rekach,
co tak gotycki maja rys,
i piekna jestes jak jutrzenka,
w swoich sukienkach z marche aux puces.
Chcialbym sie zblizyc, ukochana,
wprost w uszko nucic ci moj spiew,
coz, kiedy lezysz na dwoch panach,
a miedzy nami kran i zlew.
Ktoz umie,
tak jak polak, mowiac - milczec, milczac - pic?
tak szumiec,
tak o slowo jedno zaraz w morde bic...
ech biada,
te gotyckie rece znow nie tam gdzie trza,
darujcie mi
wybite drzwi
lbem zabojada.
Dzis w chambre de bone draka w sali,
znowu z lokalem bedzie zle,
coz, gdy zabojad sie napali,
to zawsze moze nadziac sie.
Co mi ich franki, ich ostrygi,
wywiozlem z polski com tam mial
i zawsze moge bez fatygi
przygrzmocic temu co bym chcial.
Coz z tego, ze wybiegla za nim?
ze mu w banioli skleja leb?
coz, ze dla niego zdejmie stanik?
ja mam swoj cios, on - tylko sklep.
Wiec wole zrzec sie mych karesow
i z wami moja whisky pic,
na cale zycie bez adresu,
ale z imieniem wlasnym byc.
Coz z tego, ze wybiegla za nim?
kazdy urzadzic sie jest rad.
i bierze on ten towar tani,
a moj jest przeciez caly swiat!
Wiec jeszcze seta, znakomicie,
padniemy, ale zgodzmy sie,
ze z tylu roznych drog przez zycie,
kazdy ma prawo wybrac zle...
Ze z tylu roznych drog przez zycie,
kazdy ma prawo wybrac zle!
Taken from: >> LyricsProvider.com
Lyric comments:
0 comments in
total.
Showing last 0 Insert | Hide
There are no comments for this lyrics...
|