songteksten lyrics album Krystyna Janda - Na Zakrecie
LyricsProvider.nl
.com / .net / .org
Your Lyrics Resource!
menu
Thursday, November 21st 2024

  » Home
  » Lyrics
  » Search
  » Albums
  » Charts
  » Add Lyrics
  » Missing Lyrics
  » Most Wanted
  » Link Partners
  » Sheetmusic
  » Help Us
  » Messageboard
  » Contact
  » Link Exchange
  » Advertising
  » Bookmark


Partners
Guitar Board.com
Search-22.com
Music Lyrics
Browse Lyrics
Letras de Canciones
Frozen Rain: Melodic rock music and tons of links
Song Lyrics
AlLyrics - Song Lyrics
Album Song Lyrics
Top 200 Lyrics

More partners...
Wannabe a partner?

Home > Lyrics > K > Krystyna Janda > Na Zakrecie
Lyrics by TITLE
Lyrics by ARTIST
1 2 3 4 5 6 7 8 9 A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z
1 2 3 4 5 6 7 8 9 A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z
Lyric tools:   sheetmusic Krystyna Janda Na Zakrecie Sheetmusic | Add lyric Show more tools...
E-mail to:
Viewed: 4838
This month: 921
Date added: 2004-12-21
Quality: [not rated yet]
Rate:
This lyric is correct.
Na Zakrecie
Krystyna Janda

Date Added: 2004-12-21 10:22:22

Dobrze sie pan czuje?
to swietnie,
wlasnie widze - jasny wzrok, rowny krok
jak w marszu.
A ja jestem, prosze pana, na zakrecie.
moje prawo to jest panskie lewo.
pan widzi: krzeslo, lawke, stol,
a ja - rozdarte drzewo.
bo ja jestem, prosze pana, na zakrecie.
ode mnie widac niebo przekrzywione.
pan dzieli kazda zime, kazdy swit na pol.
pan kocha swoja zone.
Pora wracac, bo papieros zgasnie.
niedlugo, prosze pana, bedzie rano.
zona czeka, pewnie wcale dzis nie zasnie.
a robotnicy wstana.
A ja jestem, prosze pana, na zakrecie.
migaja swiatla rozmaitych mozliwosci.
pan mowi: basta, pauza, pat.
i pan mi nie zazdrosci.
Lepiej chodzmy, bo papieros zgasnie.
niedlugo, pan to czuje, bedzie rano.
ona czeka, wcale dzis nie zasnie.
a robotnicy wstana.
A ja jestem, prosze pana, na zakrecie.
choc gdybym chciala - bym sie urzadzila.
juz widze: pieska, bieska, stol.
wystarczy, zebym byla mila.
Pan byl takze, prosze pana, na zakrecie.
dzis pan dostrzega, prosze pana, te realia.
i pan haruje, prosze pana, jak ten wol.
a moje zycie sie kolebie niczym balia.
Pora wracac, juz spiewaja zieby.
niedlugo, prosze pana, bedzie rano.
isc do domu, przetrzec oczy, umyc zeby.
nim robotnicy wstana.


Taken from: >> LyricsProvider.com
Lyric comments:
0 comments in total. Showing last 0
Insert | Hide
There are no comments for this lyrics...


   
  © 2001-2014 LyricsProvider.com | Privacy Policy | Site stats